Cuda się dzieją na Święta! Dziś, czyli w Wielką Sobotę rano wrócił do nas nasz czarny kot! Równiutko tydzień po tym, jak zniknął. Najpewniej go ktoś zamknął, czy to niechcący, czy specjalnie – to już nie ma znaczenia – bo bardzo schudł (to mu akurat na dobre wyszło, hłe hłe) i ma dość mocno zdarte pazurki na przednich łapkach, jakby drapał zamknięte wyjście.
Ale się cieszymy, hurrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaa!!!!
Pozdrowienia!
Magda
16 komentarzy
:)))))
I JA CIESZE SIIE Z TOBA .CALUSKI W PIEKNY PYSZZEK
Bardzo się cieszę,że Twój wrócił. Po mojej nie ma nawet śladu.
Wesołych Świąt!
Strasznie się cieszę, że mruczek wrócił! Masz rację – cuda się zdarzają 🙂
Dobrze ze wrocil:) mial duzo szczescia
wrócił:))) bardzo się cieszę:)
no proszę co za miła niespodzianka 🙂
Ogromnie się cieszę. Dzięki za wsparcie:)
alleluja!
ojej jaka cudna wiadomość!!Po prostu miód na serce….ja ja bym chciała aby mój kot się znalazł….to znaczy ,żeby sie okazało,że to innego biedaka przejechano…no chyba majaczę troche…..pozdrawiam….
Bardzo u Ciebie ladnie, przytulnie. Super, ze kazdy domownik jest juz na swoim miejscu. Pozdrawiam cieplo i zapraszam.
super! wylada calkiem niezle. Miodowy miesiac sie skonczyl;D
Nasze przyblokowe kocisko też się odnalazło, ale powody jego zniknięcia były związane z uniesieniami miłosnymi. W każdym razie na pewno dużo radości Cie spotkało i tak trzymać.
pozdrawiam
Grażyna
świetnie że się odnalazł:) nie ma to jak tęsknota za kochanym zwierzem:)) Pozdrawiam!!!
http://molewnik.blogspot.com/
kociaki zazwyczaj wracają do swego domu no chyba, że tak jak napisałaś…ktoś je sobie ' niechcący ' przywłaszczy…
pozdrówka
Świetnie że wrócił kociak do domu. Mój kot chodził po dworze, często siedział na parapecie przy oknie, jak wracałem z pracy to zawsze na mnie tam czekał ale pewnego dnia nie było go i byłem zmartwiony co się z nim stało, po tygodniu przyszedł z powrotem, lecz znów gdzieś zaginął i do tej pory go nie ma.