Niesamowite… Pamiętam, jak się czekało na Święta jako dziecko, wprost człowiek ze skóry wyłaził, a one ciągle nie chciały przyjść. A teraz nawet się nie obejrzysz, a one już za progiem…
Niedawno dowiedziałam się, że zwyczaj zapalania czterech świec, kolejno na każdą niedzielę Adwentu, wcale nie jest taki oczywisty dla wszystkich! Moja koleżanka np. w ogóle go nie zna, a u nas w domu był od zawsze.
I tak oto, w zimowej scenerii, w niedzielę zapaliliśmy trzecią świecę.
Grudniowo-adwentowe uściski!
M
5 komentarzy
U mnie też trzecia świeca zapłonęła.
Pozdrawiam
U mnie niestety w tym roku nie ma wienca adwentowego.
A Twoj bardzo ladny i pieknie wyglada na tle zimy.
A jak tam Maja? To przecież jej pierwsze świeta 🙂
Pozdrawiamy
Dziękuję. Nie mogę się doczekać, aż Maja zobaczy choinkę, bo już teraz lubi patrzeć na światełka…:) Dla Was to też pierwsze święta! Na pewno będzie cudnie, nawet jak pan majster po drodze Cię zdenerwuje jeszcze kilka razy:)
O… ja też nie znałam tego zwyczaju. W przyszłym roku nadrobię, bo już ze zdjęć widzę, że stwarza to fenomenalny klimat 🙂
A Maja to wg mnie najcudniejsze żeńskie imię na świecie :))
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
Dziękuję:) Chętnie Cię odwiedzę!