Jak dla mnie tarty mają same zalety. Są pyszne, doskonałe na ciepło i zimno, proste do zrobienia, świetne na przekąskę w pracy, idealne na piknik, a w towarzystwie sałaty mogą być samodzielnym daniem. Mogą występować w mnóstwie odmian, na słodko i słono (ja wolę tę drugą opcję), z dowolnymi dodatkami. Jedyną wadą, jaką w nich upatruję, to ich kaloryczność. Ale mogę im to wybaczyć ze względu na boski smak i łatwość przygotowania.
Lubię je od zawsze, tj. od kiedy po raz pierwszy skosztowałam. A było to w liceum, czyli bardzo dawno temu. 🙂 Kiedyś, gdy jeszcze nie było takich frykasów w sklepie jak gotowe ciasto francuskie, sama je zagniatałam (!). Teraz idę na skróty i kupuję surowe ciasto w sklepie, choć takie własnoręcznie przygotowane niewątpliwie smakuje dużo lepiej.
Taka tarta (albo quiche – wym. kisz) to dobry pomysł na szybkie, a jednocześnie dość wykwintne danie. Podana z sałatką z winegretem i winem może być doskonałym obiadem lub kolacyjką na ciepło.
A więc do rzeczy! Oto przepis!
SZYBKA TARTA CEBULOWA
Składniki:
1 opakowanie gotowego ciasta francuskiego
3-4 średnie cebule (jak ktoś kocha cebulę, to może dać więcej)
oliwa do smażenia cebul
2 jajka
1 mały kubeczek śmietany 12 % lub jogurtu w wersji light
1 garść startego ulubionego żółtego sera
opcjonalnie kilka kostek sera pleśniowego
sól, pieprz, zioła prowansalskie do smaku
Wykonanie:
Cebule kroimy tak jak lubimy – ja lubię na półkrążki, ale mogą być i krążki i piórka. Kostkę raczej tu odradzam. Smażymy na szkliście na oliwie. W misce łączymy jajka ze śmietaną, dodajemy starty ser i przyprawy.
W tzw. międzyczasie ciasto francuskie wykładamy na blachę lub formę ceramiczną do tarty. Dziabiemy widelcem i podpiekamy 10 minut w piekarniku w 180 stopniach. Nie denerwujcie się, jak Wam wyrośnie balonik w piekarniku – po wyjęciu opadnie. Ciasto podpieka się, aby nie pozostało surowe po nałożeniu farszu – czasem się tak dzieje, gdy wstawiamy ciasto i farsz na raz.
Na podpieczone ciasto wykładamy podsmażoną cebulę, zalewamy mieszanka jajeczno-serowo-śmietanową i pieczemy przez ok 20-30 minut – do apetycznego zrumienienia. Możemy na wierzch polożyć jeszcze kawałeczki sera pleśniowego, to podniesie prestiż tarty. 😀 I to w zasadzie tyle…. Prawda, że proste?
Powiem szczerze, że pisząc te słowa aż poczułam cudowny aromat świeżo upieczonej tarty (zdjęcia robiłam jakiś czas temu). Czas na kolejną najwyraźniej! Do tarty można można dodawać dowolne dodatki. Najsławniejsza jest chyba quiche lorraine, czyli tarta z boczkiem i cebulą. Świetna jest też z podsmażonymi porami. Robiłam też kiedyś ze szparagami, suszonymi pomidorami i mozzarellą, dla rodziny z kurczakiem czy szynką, … Możecie jej nawrzucać, co chcecie, przyjmie (prawie) wszystko!!!
No to z czym będzie Twoja następna tarta, hę?
Uściski!
Magda
2 komentarze
Mmm, wygląda pysznie. I jakie piękne zdjęcia 🙂 Ja też poczułam jej zapach..
Och, dziękuję! Właśnie zamierzam zrobić, ciasto czeka w lodówce na swój los. 🙂