No i stało się… popełniłam kolejny łapacz snów, tym razem dla syneczka. Pierwszy jest tutaj: ŁAPACZ SNÓW DLA MAI. A tak się jeszcze niedawno zarzekałam, że nie chcę, po co to komu, łapacz owszem, ale kurzu…
No i stało się… popełniłam kolejny łapacz snów, tym razem dla syneczka. Pierwszy jest tutaj: ŁAPACZ SNÓW DLA MAI. A tak się jeszcze niedawno zarzekałam, że nie chcę, po co to komu, łapacz owszem, ale kurzu…
Nigdy nie mogłam zrozumieć fenomenu łapaczów snów, który od kilku lat obserwuję we wnętrzarskiej blogosferze. Ani to ładne, ani praktyczne, po co komu taki rupieć, kolejny łapacz, i owszem, ale…
16 października 2016