Są to głównie pióra gołębie, ale te małe w ramce to piórka dzięcioła. Znaleźliśmy je na spacerze w lesie. Są prześliczne, czarne w białe kropeczki.
Wykonanie obu tych ozdób jest banalnie proste. Do obrazka potrzebujemy ramki z passepartout (u mnie Virserum z niezawodnej Ikei), piórek oraz kleju. Układamy kompozycję z piórek, jak już jesteśmy pewni, że mamy to, przymocowujemy je odrobiną kleju po czym zamykamy obrazek od tyłu. Ot i cała filozofia.
i powtarzałam czynność aż do uzyskania zamierzonego efektu. Bardzo mi się podoba, powiem nieskromnie, aż żałuję, że zaraz nastąpi zmiana wystroju na bożonarodzeniowy!
Wyobraźcie sobie różne kolory sznurka, malowanie piór albo ich części na różne kolory, naklejanie ich na kolorowe tło, użycie rozmaitych ramek… Kombinacji nie ma końca!
A jeszcze się pochwalę, że w końcu mamy gdzie trzymać koce! Kiedyś zastanawiałam się gdzie je trzymać TUTAJ. Długo nie miały swojego miejsca, biedactwa, aż pewnego razu, chyba w sierpniu, weszłam do Jyska i znalazłam go! Super druciany kosz. Przeznaczony jest na pranie, ale my uwielbiamy zmieniać przeznaczenie przedmiotów, nieprawdaż? I tak sobie teraz stoi i pomaga utrzymać ład.
Dziękuję za wizytę. To dla mnie naprawdę cudowne, że tu zaglądacie!
Magda