Dzieci chcą zupę pomidorową!
No i dobrze.
Ale…

Nie mam rosołu, nie mam wywaru.

Ale za to mam:
1 szalotkę
1 cebulę
2 marchewki
1/4 selera
1 upieczoną paprykę bez skóry (opcjonalnie)
1 puszkę pomidorów1 mały przecier pomidorowy
2 liście laurowe
3 kuleczki ziela angielskiego
1 ząbek czosnku
1 łyżeczkę cukru
sól, pieprz

Szalotkę, cebulę kroję drobno, marchewkę i selera także (można zetrzeć na grubych oczkach). Podsmażam – tu się rodzi smak. Zalewam litrem wody, dodaję liść i ziele, gotuję do miękkości, około 20 minut. Wyciągam liść i ziele, dodaję paprykę, miksuję ręcznym blenderem. Dodaję pomidory z puszki i przecier, sól, pieprz, cukier, wyciśnięty czosnek i jeszcze gotuję chwilę.Zupa gotowa! PYCHA. Można podawać ze śmietaną i makaronem, jak kto lubi 🙂 Ale sama też jest wielce zacna.

Jeśli chodzi o paprykę pieczoną, to zwykle mam ją w lodówce, bo jestem chyba od niej uzależniona. Co tydzień na zakupach kupuję kilka strąków. Przecinam na pół, usuwam gniazda nasienne i układam na blasze skórką do góry. Piekę w 200 stopniach przez około pół godziny, do przypalenia się skórki. Przekładam do pojemnika z pokrywką i czekam, aż wystygną. Skórka sama właściwie odchodzi. Zjadam z apetytem ze wszystkim – na kanapce, w sałatce, do obiadu… albo samą. Mniam!.
.
.
.
.
.
A teraz Wam się do czegoś przyznam. To wcale nie jest moja zupa na zdjęciu, tylko gotowiec z dyskontu. Posłużył mi do nauki fotografii kulinarnej u Kingi z Green Morning. To było cudowne doświadczenie. Ogromna dawka wiedzy w ciągu dwóch dni. Sama bym dochodziła do niej latami. Uczciwie, rzetelnie przedstawiona. Kinga sama mówi, że robi takie kursy, na jakie sama chciała chodzić, gdy była na początku swej drogi. Dziękuję!Teraz mi tylko zostało wykorzystać tę wiedzę…A przepis jest jak najbardziej prawdziwy!! Zupa wyszła przepyszna. Dzieciaki rąbały jak dzikie :)Uściski!
Magda