Wczoraj spędziłam bardzo mile wieczór robiąc pierniczki. W całym domu unosił się niebiański zapach, z głośników przyśpiewywał mi Sting na bożonarodzeniową nutę, a ja przy pomocy foremek w kształcie konika na biegunach, serduszka, gwiazdki, choinki, aniołka i grzybka wprowadzałam się skutecznie w świąteczny klimat. Bardzo lubię robić ciasteczka przy użyciu foremek, a właściwie robię je tylko raz w roku, na Boże Narodzenie. Oto rezultat pracy moich rąk:

 
 
Nie chcę się chwalić, ale są przepyszne…:D A oto przepis:
 
Pierniczki Agnieszki Kręglickiej
200 g masła
200 g cukru
2 jaja
1/2 szklanki płynnego miodu
1 łyżeczka esencji waniliowej
utarta skórka z cytryny (wzięłam kupną suszoną)
500-700 g mąki (najpierw dałam 500, potem dosypywałam mąki, aż konsystencja była bardziej ścisła, to chyba zależy od mąki)
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki przyprawy do pierników
1 łyżeczka mielonego imbiru 
 
Masło z cukrem ubić dokładnie mikserem. Dodać jaja, miód, wanilię i skórkę cytrynową. Wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia i przyprawami. Dodać do masy maślanej i szybko wymieszać, aż składniki się połączą. Włożyć ciasto do lodówki na godzinę (można zostawić na noc). Kiedy stwardnieje, podzielić na cztery części i rozwałkować placki grubości 3 mm. Wyciąć foremką ciastka i ułożyć na blasze, na natłuszczonym pergaminie. Wstawić do piekarnika o temp. 180 st. C, piec 15 minut, aż się zrumienią. Ostudzić i dekorować lukrem. Ja nie lukruję, lubię takie na szwedzką modłę, suche:)
 
Foremki jeszcze wykorzystałam do zrobienia zawieszek świątecznych, jedną zresztą widać na słoju, ale z nimi jeszcze nie skończyłam, pokażę następnym razem. Nie mogę się doczekać, aż z Mają będziemy robić wspólnie dekoracje świąteczne! Mam nadzieję, że dziecko podzieli zainteresowania mamy, hihihi. I coraz bardziej widzę, że to prawda co się mówi: że Święta są tak naprawdę dla dzieci. Myślę, że za ten uśmiech i blask w oczach malucha warto się starać dwójnasób!
 
M