Dzisiaj chciałabym pokazać projekt, który mnie absolutnie zachwycił, a który poznałam dzięki profesorowi na wykładzie na studiach podyplomowych. (Nie wiem czy się chwaliłam, ale zapisałam się na studia na ASP w Łodzi, Architektura Wnętrz i Wystawiennictwo).

Historia jakich wiele, tym razem w Australii. Była sobie para ludzi, miała niewielkie mieszkanko –
38 m2 – idealne dla nich. Przestrzeń dzienna, sypialenka, kuchnia, w sam raz. Ale jak to bywa z młodymi ludźmi, pojawił się w ich życiu nowy lokator. A lokum najwyraźniej zmieniać nie chcieli. I jak tu teraz wykombinować miejsce dla potomka, żeby w strefie dziennej nie stało łóżko z rozbebeszonymi betami? Ani nie łączyć funkcji spania z sofą?

Rozwiązanie biura Anthony Gill Architects jest fascynujące w swojej prostocie. Przyznać musicie jednak, że wymagało zdecydowanie nieszablonowego myślenia. Zamiast dzielić przestrzeń tylko w pionie, zrobiono to także w poziomie.

Przestrzeń dzienna została została przestrzenią dzienną. Jedynie na noc ulega transformacji. Z szafy magicznie wyjeżdża łóżko. 
 
Co zatem dzieje się po przeciwnej stronie szafy, która stanowi granicę pomiędzy pomieszczeniami? Coś bardzo fajnego, co na pewno spodobałoby się każdemu dziecku na świecie. 
Własna koja z łóżkiem (prawie) piętrowym. Świetne jest także rozwiązanie z półkami na książki po obu stronach barykady – pod sufitem w pokoju dziennym i pokoju dziecka. 

Mieszkanie jest urządzone bardzo prosto, a jednocześnie bardzo pomysłowo i spójnie. W pokoju dziennym króluje regał z książkami.

Połączenie czerni i drewna płynnie przechodzi do kuchni. Po prostu w pewnym momencie zamiast książek na półkach pojawiają się naczynia kuchenne. W mieszkaniu nie zabrakło ikon designu, takich jak krzesło Wishbone Hansa J Wengera czy dziecięce krzesełko Tripp Trapp.

W kuchni konsekwentnie czerń i drewno, plus biel. Wygodne, otwarte półki, praktyczny, niezniszczalny metalowy blat. 

Właściwie to mieszkanie jest skromne, żadnych wodotrysków. Proste, nawet tanie materiały, jak np. wszechobecna sklejka. Tylko najpotrzebniejsze sprzęty. Stonowana kolorystyka. 
Dlaczego zatem jest jednocześnie tak fantastyczne??? 
Właśnie dlatego. Jest skrojone na ludzką miarę. Wszystko, absolutnie wszystko – projekt funkcjonalny oraz dodatki –  jest głęboko przemyślane i praktyczne. Nie ma nic zbędnego. 
A mnie osobiście oczywiście urzekają także książki… I cudowny dywan. 
A Wam jak się podoba?
Uściski!
Magda