Listopad minął nie wiem kiedy. Kiedyś nie lubiłam tego miesiąca, ale to się zmieniło. W listopadzie jest Wszystkich Świętych, które uwielbiam, w listopadzie urodził się nasz synek, potem jest Dzień Niepodległości (od kilku lat tego dnia chodzimy rodzinnie na paradę i jemy rogale), a potem urodziny mojego męża, a potem zaraz już grudzień, z wszystkimi jego niespodziankami… I jak ja mam nie lubić listopada? Tym bardziej, że pogoda jest bardzo łaskawa tego roku – sucho, niezbyt zimno.
Niedawno zobaczyłam u Oli Home on the Hill z kalendarz adwentowy i postanowiłam, że ja też tego roku zrobię! A co. Nie dam sobie wcisnąć przewidywalnego papierowego z okienkami (choć ten też sprawia dzieciakom dużo frajdy). Oczywiście motorem działania są dzieci i ich radość, ale nie tylko – dla mnie to była ogromna przyjemność. Ja postawiłam jednak na wersję minimalistyczną – czyli minimum nakładów czasowych i finansowych. A czy efekt jest maxi? Oceńcie sami. Dzieciom się podoba, to już wiem na pewno, i już od soboty wieczorem, gdy kalendarz zawisł, męczyły mnie, żeby zdjąć pierwszą torebkę…:)
Najpierw fotka efektu końcowego:
A teraz jak to było, po kolei. Gałąź ucięłam sobie z ogrodu. Poza tym będziemy potrzebować:
1. kleju
2. nożyczek
3. torebek papierowych – zamówiłam na Allegro za parę złotych
4. wydruki numerków do naklejania, dzięki uprzejmości Oli z Home on the Hill do pobrania TUTAJ
5. dziurkacza
6. wstążeczek/sznurka – co tam chcecie
No i oczywiście trzeba pomyśleć jeszcze o zawartości paczuszek – u mnie to są słodycze, symbolicznie – cukierki, lizaczki, czekoladki – wszystkiego oczywiście po dwa 🙂
Na torebeczki naklejamy numerki, wkładamy łakocie do torebeczki, zaklejamy górę, robimy dziurkę – u mnie ozdobna, przewlekamy tasiemkę, zawieszamy na gałęzi i voila! Gotowe. Żadnego zawijania ani żmudnego pakowania.
Jeśli podobają się Wam gwiazdy, które stoją pod gałęzią, to też możecie je sami sobie zrobić. Instrukcja i wzór do pobrania TUTAJ. W ogóle Botanical Paperworks to kopalnia cudnych wzorów i pomysłów.
Wczoraj także zapłonęła pierwsza świeczka adwentowa… Odliczanie czas zacząć!
Uściski adwentowe!
Magda
11 komentarzy
Piękny….najpiękniejszy bo zrobiony własnoręcznie…bardzo starannie wykonany…pozdrawiam Ulka
Ula dzięki! Ale widzę, że u Ty wybrałaś szybką wersję z torebeczkami 🙂
Pozdrowienia!
M
przepiękny! już trochę po czasie, ale chyba ukradnę pomysł;)
Dziękuję 🙂 Jeszcze nie jest za późno, a dzieciaki na pewno będą wdzięczne! Parę dni nie zrobi im różnicy:)
Świetny ten Twój kalendarz adwentowy, sama z przyjemnością zaglądałabym każdego dnia do każdej torebki. Coś mi się wydaje, że na koniec adwentu przytyłabym po rozpakowaniu każdej ze 2 kg 🙂
Ej, 2 kilo to chyba nie…:) tam jest symbolicznie po dwa cukierki, lizaczki, albo dwie czekoladki… Cieszę się, że Ci się podoba. I miło mi, że do mnie zawitałaś!
Świetny kalendarz adwentowy 🙂 My wykonaliśmy podobny tylko z koszyczków wiklinowych 😉
dzięki za ten świetny pomysł 🙂 pozdrawiam!
Dzięki! Miło mi. Zaglądajcie 🙂
Super pomysł. Szkoda, że tak późno odkryłam ten wpis, bo sama bym taki spróbowała stworzyć… teraz już raczej się nie opłaca;)
Trudno, ale będziesz miała inspirację na przyszły rok! 🙂 Powodzenia i dzięki za odwiedziny!