Frrrr, i po lutym!!!
Co dobrego mi się wydarzyło w lutym? Sporo!
1. Elsa i Ninja zaliczyli fajny bal przebierańców w przedszkolu.
2. Byliśmy kuligu! Dla nas pierwszy od lat, dla dzieci pierwszy w życiu 🙂 Niestety, choć my się świetnie bawiliśmy, to nasza znajoma złamała paskudnie nogę… A nawet szybko nie jechaliśmy. Także ostrożnie proszę z kuligami.
3. Obejrzeliśmy dobry film “Sztuka kochania”. O kobiecie, która ratowała ludziom życia i związki, sama mając wybitny talent do komplikowania własnego życia. Polecam serdecznie.
4. Udało mi się zadbać o zdrowie – zrobić coś, co planowałam od dawna. Na lato będę miała nogi jak Marlena Dietrich co najmniej 🙂
5. Nauczyłam się pić wodę, co najmniej litr dziennie, a zdarza się i ponad 2!! Zdradzę Wam, że wybitnie mi w tym pomogła butelka Tupperware. Jeszcze miesiąc temu wyśmiałabym to, co przed chwilą napisałam, ale uwierzcie mi, z butelki się naprawdę lepiej pije 🙂 I nie niszczę środowiska, bo piję wodę z kranu albo z dystrybutora.
6. Odzwyczaiłam się od mleka w kawie – to mój duży sukces!!! Zdarza mi się jeszcze latte, ale traktuję to jako coś wyjątkowego, jak deser.
7. Maja zażyczyła sobie niby urodziny, bo już się nie mogła doczekać i mieliśmy bal małych księżniczek w domu 🙂
8. Mam nowe wypasione rolki! Chodzę na szkółkę od października i coraz lepiej mi idzie. No i okazało się, że miękkie rolki rekreacyjne już mi nie wystarczają. Hehehe, kto by pomyślał.
9. Dzieci też wskoczyły w rolki. I dają radę! SZOK. Pierwsze podejście zrobiliśmy latem i to była kompletna porażka. Nie były w stanie ustać ani sekundy same. Teraz po domu jeżdżą sobie coraz bezpieczniej i pewniej. Nie mogą się doczekać lepszej pogody, aby wyjść na dwór. Maja już planuje, że będzie na rolkach jeździć do szkoły. Tia…
9. Walentynki były przemiłe. Wszyscyśmy się wyściskali i obdarowali – kwiatami, książkami i słodyczami.
Brak komentarzy