Hej… Wiecie co…? Kolejny mój projekt się realizuje… Tym razem biuro zarządu. Jestem podekscytowana jak przed zjazdem kolejką górską… Czyli jednocześnie ostro przerażona! 🙂

Biuro było dość surowe, miało zwykłe meble biurowe w okleinie bukowej, już mocno wysłużone, i brązową wykładzinę w rzucik. Problemem było umiejscowienie lady recepcyjnej. Stała w rogu, pod oknem, co utrudniało pracę asystentce zarządu, ponieważ od pewnej godziny, dość wczesnej, musiała zaciągać roletę, nawet jak słońce nie świeciło zbyt mocno, ponieważ świeciło jej w monitor. Lada sama w sobie też była problemem – była półokrągła, w bukowym laminacie, zdobna w metalową szynę i szklany okrągły blacik po boku (Hugo wie, do czego miał służyć), jednym słowem późne lata ’90 w rozkwicie. Zatem trzeba było nową ustawić tak, by nie świeciło w monitor, ale jednocześnie tak, by było widać, gdy ktoś stoi przed szklanymi drzwiami wejściowymi. Generalnie biuro należało odświeżyć, unowocześnić i nieco poprawić życie asystentce 🙂

W projekcie postawiłam na dąb i szary oraz kolory z identyfikacji wizualnej firmy, czyli biały i pomarańczowy. Pomarańczowy będzie stosowany oszczędnie, czyli w plakatach firmowych i lampach. Do tego grafitowa wykładzina. Naprzeciw lady recepcyjnej znajduje się ściana, która wyłożona będzie dużymi płytami betonowymi.

 A zatem po kolei, widoki z różnych perspektyw. Najpierw kilka ujęć od strony wejścia i betonowej ściany.

Za nami betonowa ściana, po lewej drzwi do gabinetu prezes.

Widok od drzwi gabinetu prezes.

A tak widać świat zza biurka asystentki…

 

Zależało mi na prostych, czystych formach, niewielkiej liczbie dodatków utrzymanych w okrojonej palecie – biel, szary, grafit, pomarańczowy + oczywiście piękny dąb sonoma. Na wierzchu będą tylko ekspres do kawy i drukarka. Ozdoby to plakaty i duże pomarańczowe lampy.

Tutaj widok z góry. Ten biały pasek u góry rysunku to skos.

Trzymajcie kciuki! Realizacja trwa. Pełna obaw nie mogę się doczekać efektu. Na pewno wrzucę rezultat.

Uściski!
Magda