… ciasto (deser?) marzenie, w dodatku proste do wykonania. Nazwa stanowi kombinację słów banana i toffee. Ostatnio robi furorę wśród moich bliskich. Najpierw dla podkręcenia apetytu fotka:

Mmmm, to był ostatni kawałek… A oto moja wersja przygotowania tej pyszności, chyba jedna z prostszych:

Składniki:
1 paczka holenderskich półsłodkich herbatników San (mogą być też ciastka Digestive)
3/4 kostki masła
1 puszka masy krówkowej (używam Markomilk, ale może być każdej firmy)
3 banany (tak mniej więcej wychodzi, ale chodzi o to, by pokryć jeden “poziom”)
2 paczki bitej śmietany (ja używam firmy Delecta, mogą być z kawałkami czekolady, tak jak na tym zdjęciu)
1 łyżka kawy rozpuszczalnej (nierozpuszczonej)

Przygotowanie:
Herbatniki potłuc na miałko. Wyłożyć papierem do pieczenia tortownicę o średnicy 22 lub 25 cm. Rozpuścić masło i połączyć z miałem herbatnikowym. Wyłożyć tortownicę masą i uklepać dobrze np. łyżką. Włożyć do lodówki, żeby zastygła. Jak już będzie sztywna, nakładamy kolejną warstwę, czyli masę krówkową. Można ją sobie lekko podgrzać, to znaczy zamknięta puszkę w garnku z ciepłą wodą, ale niekoniecznie. Na to nakładamy pokrojone w plasterki banany, a na koniec śmietanę ubitą z łyżką kawy rozpuszczalnej. Oczywiście do ubijania można zastosować śmietankę kremówkę, ale ten deser i tak jest grzeszny, więc choć tu można trochę kalorii zaoszczędzić:) Deser przechowywać w lodówce, inaczej ma tendencję do rozpadania się. Wygląda wtedy nieco gorzej, ale wciąż smakuje niebiańsko…Smacznego!